Etnografia

Szlak wędrówki Bronisława Piłsudskiego w badaniach nad Ajnami

POWRÓT
Działalność

W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na to, że nazwy geograficzne na Sachalinie uległy w XX wieku wielu przemianom. Nazwy nie tylko miejscowości, ale także rzek i gór zmieniały się w zależności od aktualnej administracji: rosyjskiej czy japońskiej; zmieniła je radykalnie władza sowiecka, a po przemianach politycznych końca XX wieku, częściowo powrócono do starych nazw rosyjskich. Oprócz nich funkcjonowały nazwy nadawane miejscom przez ludność tubylczą. Stąd też śledzenie trasy Piłsudskiego na Sachalinie na podstawie jego opisów wymaga porównania ze starymi mapami z końca XIX wieku. Nic bardziej mylącego od poszukiwań dawnych nazw na współczesnych mapach, oto bowiem znana Piłsudskiemu miejscowość Najbuczi znajdowała się na brzegu Morza Ochockiego, zatem na wschodnim wybrzeżu, podczas gdy współczesna rosyjska miejscowość o tej nazwie położona jest kilkadziesiąt kilometrów na zachód od brzegu morza, w głębi wyspy.

Sachalin.

Swoje wyprawianie się w kierunku Ajnów Piłsudski zaraz po przybiciu statku „Zeja”, którym wypłynął z Władywostoku, 11 lipca 1902 roku, do Korsakowska (właściwie Posterunek Korsakowski), ośrodka administracji na samym południu Sachalinu. Jego zadaniem była misja badawcza nad ludem Ajnów z ramienia prestiżowej Cesarskiej Akademii Nauk oraz zebranie kolekcji przedmiotów ludu Ajnów i Oroków (Uilta) dla Muzeum Akademii Nauk. Po spotkaniach w urzędzie okazało się, że korzystne byłoby przeprowadzenie spisu ludności tubylczej podczas wyprawy i Piłsudski otrzymał stosowne dokumenty. (Warto pamiętać, że kilkanaście lat wcześniej rosyjski pisarz Anton Czechow korzystał z podobnego mechanizmu – spisu ludności – aby dotrzeć do siedlisk i osad na Sachalinie).

Pierwszą wyprawę do Ajnów odbył już w dwa dni potem, udając się do wioski Sijancy (Siyantsy) około osiemdziesiąt kilometrów na północny zachód od Korsakowa. Zdołał zebrać tam pewną liczbę artefaktów i postanowił przeprawić się na zachodni brzeg w okolice portu Mauka (jap. Maoka, ajn. Endunkumo, Entunkomo, obecnie Chołmsk) na zachodnim wybrzeżu Sachalinu, aby uzyskać ich więcej. Wiedział, że w okolicy Mauki znajduje się największe skupisko Ajnów na całej wyspie; zatrudniano ich oni w przedsiębiorstwach rybołówczych, japońskich i rosyjskich. W Mauce poznał Piłsudski i zaprzyjaźnił się z dwoma rzutkimi i zamożnymi kupcami ze spółki Siemionow i Dembi (właściwie Denbigh, Richard Denbigh był Szkotem), prowadzącymi szerokie interesy z Chinami i Japonią. Udostępnili mu chętnie magazyn dla potrzeb budowanej kolekcji i ugościli Piłsudskiego na pewien czas. Piłsudski wyprawiał się pieszo do rozmaitych osiedli, zbierając przedmioty; przeprowadził też spis ludności w siedemnastu wsiach. Piłsudski zdawał sobie sprawę, że ludność ajnuska jest bardzo zróżnicowana w zależności od tego, czy zamieszkuje wybrzeże zachodnie Sachalinu (na północy czy południu), oraz wschodnie – głównie na południu. Przygotowywał się na dłuższy pobyt, w celu przebadania wszystkich charakterystycznych grup i szukał sposobu przedostania się na wschodnie wybrzeże. Droga najkrótsza, z zachodu na wschód, w poprzek wyspy, była niebezpieczna. Nie tylko dlatego, że wiodła przez gęsto porośnięte lasem pierwotnym góry, lecz także ze względu na liczne grupy bandytów (zazwyczaj katorżników-uciekinierów z kolonii) chroniących się w górach i utrzymujących z rozboju.

Tymczasem okazało się też, że prędki transport zebranej kolekcji drogą morską z Mauki do Korsakowa, wokół przylądka Krilon (Crillon), jest niemożliwy ze względu bardzo rzadkie połączenia wewnętrzne na tej trasie. Kupcy Siemionow i Denbigh zaproponowali mu wówczas skorzystanie z drogi okrężnej, ale bezpiecznej i regularnie obsługiwanej, a mianowicie dzięki rejsom handlowym z Mauki do Hakodate na Hokkaido i stamtąd z powrotem na Sachalin – do Korsakowska. Piłsudski skorzystał z tej oferty i dzięki temu w sierpniu 1902 roku znalazł się po raz pierwszy w Japonii, pilotując transport kolekcji na statku Zamieszkał wówczas we wspaniałej willi Richarda Denbigh’ego w Hakodate.

Po powrocie na Sachalin w końcu sierpnia 1902 roku Piłsudski zatrzymał się dwa tygodnie w Korsakowsku i po odprawieniu części kolekcji do Rosji, przygotowywał kolejny etap wyprawy badawczej. Teraz spotkał się z gubernatorem wyspy, generałem Michaiłem N. Liapunowem, który zezwolił mu na skorzystanie z archiwów policyjnych i zachęcił do kontynuowania spisu ludności. Piłsudski złożył wówczas generałowi propozycję zorganizowania siatki szkół elementarnych dla dzieci ajnuskich, proponując własny nadzór i wprowadzenie w praktykę jako instruktorów, znajomych Ajnów i Niwchów. Jednym z jego asystentów okazał się Indyn, chłopiec niwchańskiego, który był uczniem Piłsudskiego jeszcze podczas katorgi w Rykowskim, i którego Piłsudski zabrał do Władywostoku (gdy obejmował stanowisko kustosza w muzeum), aby ten mógł ukończyć kilka klas nauki w zwykłej rosyjskiej szkole.

Teraz na Sachalinie Piłsudski przygotował się do dłuższego, jesienno-zimowego pobytu w siedliskach Ajnów na wybrzeżu wschodnim. W październiku nadeszła decyzja o zakończeniu odbywania kary i nadaniu mu oficjalnie statusu „chłopa” (ros. krestianin) zarejestrowanego w Okręgu Tymowskim.

W tym czasie Piłsudski zaczął się uczyć się języka ajnuskiego i zbierał potrzebną bibliografię. Studiował jedyny istniejący, wydany w 1875 roku, Słownik ajnusko-rosyjski Michaiła Dobrotworskiego i poszukiwał miejsca na przezimowanie, a także rozglądał się za możliwością założenia szkoły dla tubylczych dzieci. Wystąpił też do Akademii Nauk o zgodę na przedłużenie misji o rok. W końcu ruszył na wschodnie wybrzeże. Zapoznał się z mieszkańcami dwóch wiosek na wybrzeżu – Sieraroko i Otosan, do których miał wracać po wielekroć. W listopadzie odwiedził dwie wioski Takoje (Takoe) i ponownie Sijancy – gdzie ostatecznie założył szkołę dla dzieci Ajnów, oraz wioskę Rure.

Znalazł też świetną siedzibę dla siebie na zimę – drewnianą chatę z bali, zbudowaną na modłę rosyjską przez jednego z najzamożniejszych Ajnów we wsi Ai położonej nad morzem i znajdującej się na ważnym szlaku transportowym między południem i północą wyspy. Ta lokalizacja chaty powodowała, że z Piłsudskim chętnie wdawali się w pogawędkę podróżujący z północy na południe i powracający, Ajnowie i Niwchowie. Właścicielem chaty był Bafunke (Bahunke, Bagunke), poważany członek ajnuskiej społeczności. Jego młoda bratanica, Ciusamma, zaprzyjaźniła się z Piłsudskim. W późniejszym czasie Piłsudski zawarł z nią ceremonialny związek małżeński i został ojcem dwójki jej dzieci. Zimą 1902-1903 roku Piłsudski znał już ajnuski na tyle, by swobodnie wysłuchiwać i notować dyktowane mu na jego prośbę opowieści, pieśni, legendy. Pilnie obserwował pracę, wypoczynek, obyczaje rodzinne, miał rzadką okazję zapoznania się z ajnuską medycyną. Prawdopodobnie był świadkiem narodzin własnego syna, gdyż jego niezwykle szczegółowy opis ceremonii i zabiegów pielęgniarskich związanych z narodzinami dziecka jest tak dokładny, że musi pochodzić z bezpośredniej obserwacji i uzyskanych potem wyjaśnień.

Przez dwa zimowe tygodnie przebywał na zaproszenie starszyzny wioskowej w osadzie Rure, nad morzem. Tam udało mu się zebrać dwadzieścia bajek i jedną pieśń z gatunku hauki – bohaterskich. Popróbował wówczas Piłsudski bardzo oryginalnej, własnej metody zapisu samego tekstu (do liter cyrylicy dodając litery z alfabetu łacińskiego, tam, gdzie cyrylica nie oddawała dobrze wymowy). Próbował też zapisu, jak to nazywał, „interlinearnego” tłumaczenia tekstów, czyli pod każdą zapisaną fonetycznie linijką tekstu wprowadzając pod spodem dokładne tłumaczenie słów i fraz, zachowując więc ich oryginalną kolejność (czasami absurdalnie niezrozumiałą w języku przekładu), a dopiero potem tłumaczył, układając słowa w nowym porządku języka przekładu. W ten sposób ułatwiał sobie zapamiętywanie całych wzorów wypowiedzi, bardzo czasem archaicznych, z dziwnymi konstrukcjami myślowymi i nieprawdopodobną grą skojarzeń.

Postanowił też spenetrować tereny w kierunku południowym wybrzeża, tam, gdzie infiltracja Rosjan była najmniejsza. W tym celu w kwietniu 1903 roku popłynął wraz z towarzyszami ajnuską łódką w dół, do wsi Obusaki, Ociohpoka (Ociehpoka), Tunajcza i Airupo (Airuno). Zapisał wtedy wiele cennych uwag technicznych i obyczajowych związanych z połowem śledzi, stanowiących prawdziwe bogactwo wschodniego wybrzeża Sachalinu. Okazało się bowiem, że odłowione śledzie służyły nie tylko jako produkt spożywany bezpośrednio, lecz także jako źródło cennego oleju stosowanego w przemyśle do smarowideł, a także w paszach dla zwierząt. W Rure rozpoczął się właśnie połów gorbusza (rodzaju łososia) i Piłsudski poznał ciekawe przesądy i zwyczaje związane z połowem tych ryb.

Podróż – bardzo cenna pod względem poznawczym, byłą jednak uciążliwa fizycznie. Piłsudski w pisanym później raporcie pisał, że przymusowa dieta składająca się przez kilka tygodni jedynie z ryżu i półsuszonej czewicy, bardzo mu doskwierała.

Po odpoczynku Piłsudski w kwietniu posadowił się w Najbuczi na wybrzeżu i stamtąd niemal codziennie wędrował do kilku osad zlokalizowanych w obrębie trójkąta o boku sześciu kilometrów: Sijancy, Takoje, Sakajamy i Rure. W owym czasie prowadził dla gubernatora spisu ludności i pilnie obserwował współpracę Ajnów z Japończykami w artelach, czyli swego rodzaju spółdzielniach drobnych wytwórców. Tak się złożyło, że o rok wcześniej Rosjanie zezwolili Ajnom na prowadzenie małych spółdzielni, teraz więc Piłsudski przyglądał się efektywności zaproponowanych przez rząd rosyjski nowych rozwiązań, badał też, jaki wpływ na życie Ajnów ma ta nowa forma administracyjna. W przyszłości miało się to okazać kluczowe dla sporządzenia propozycji samoorganizacji społecznej wśród Ajnów (niestety, wojna uniemożliwiła realizację napisanego przez Piłsudskiego projektu).

Instynkt społeczny Piłsudskiego odezwał się w nim silnie podczas rozmów z Ajnami repatriowanymi z Hokkaido po kilkudziesięciu latach od przymusowej emigracji w region Ishikari na tej wyspie, tak zwanymi Tsuishikari Ajnu. Od powrotu na Sachalin ich status był właściwie „bezpaństwowy”, gdyż nie mieli obywatelstwa japońskiego, a rosyjskie utracili emigrując. Stąd też nie mogli się legalnie zatrudniać ani uzyskiwać żadnej pomocy. Piłsudski zwrócił uwagę na ten problem w swoim raporcie na koniec misji.

W trakcie intensywnych prac w Naibuchi zastał go list od Wacława Sieroszewskiego, który zapraszał go do wspólnej wyprawy z ramienia Cesarskiej Akademii Nauk, w celu zbadania pod kątem antropologicznym Ajnów na Hokkaido.

Sieroszewski wówczas, niesłusznie skazany za domniemany udział w przygotowaniach demonstracji politycznej w 1900 roku, został aresztowany i wydalony z Kongresówki. Dzięki poparciu Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego mógł w latach 1903–1904 odbyć wyprawę na Daleki Wschód Rosji i badać życie tamtejszych narodów. W 1903 roku zaplanował wyprawę na wyspy japońskie, w celu przeprowadzenia badań wśród Ajnów na Hokkaido. Sieroszewski spowodował, że Rosyjskie Cesarskie Towarzystwo Geograficzne wystąpiło z petycją do Przyamurskiego Generał-Gubernatora Dejana Subboticza, o udzielenie zgody („chłopu zarejestrowanemu w Okręgu Tymowskim”) Bronisławowi Piłsudskiemu na wyjazd z Sieroszewskim. Gubernator musiał się o akceptację podobnej decyzji do samego ministra spraw wewnętrznych, ta nadeszła telegramem w czerwcu.

Po rozmaitych trudnościach, Piłsudski dołączył do Sieroszewskiego na Hokkaido w Hakodate – mieście, które już znał. Wyprawa Wacława Sieroszewskiego i Bronisława Piłsudskiego na Hokkaido warta jest odrębnego opisu, zatem odsyłamy do artykułu:

W listopadzie 1903 roku Piłsudski powrócił do Najbuczi, aby sprawdzić postępy uczniów w założonej szkole, otrzymał dodatkowe wsparcie finansowe od gubernatora F. Bungego, zamierzał otworzyć kolejną szkołę z internatem we wsi Takoje.

Tymczasem już we wrześniu 1902 roku, nadarzyła się we wsi Otosan na wybrzeżu, niezwykła okazja udziału w największej uroczystości i ceremonii ajnuskiej nazywanej iomante, oznaczjącej „odsyłanie ducha” zwierzęcia do Boga Gór. Iomante nazywane bywa też Świętem Niedźwiedzia.

Jeszcze w listopadzie udało się Piłsudskiemu w Ai wziąć udział w Święcie Lisa (ofierze z lisa – iomante), na które to święto sam dostarczył wcześniej zakupione przez siebie lisy i zabrał na to ważne i rzadkie święto swoich uczniów ze szkoły w Najbuczi.

Na początku stycznia 1904 roku widzimy Piłsudskiego we wsi Otosan, gdzie pomaga przygotować święto stawiania ceremonialnych, świętych drążków z nastruganymi spiralnymi wiórami zwanymi inau, stanowiących najbardziej charakterystyczny element wizualny ajnuskich praktyk religijnych.

W lutym 1904 roku w coraz bardziej napiętych stosunkach rosyjsko-japońskich nastąpił ostateczny kryzys – doszło do wybuchu wojny po nagłym ataku Japończyków na Port Artur. Wbrew przewidywaniom i wysiłkom Rosji, szala zwycięstwa z miesiąca na miesiąc przechylała się coraz bardziej w stronę Japonii, dążącej do silnego posadowienia się na kontynencie azjatyckim.

Sytuacja na Sachalinie – miejscu ważnym strategicznie – stawała się coraz trudniejsza, wszyscy mieszkańcy, rdzenna ludność, Rosjanie i Japończycy, a także więźniowie kolonii karnej z każdą chwilą oczekiwali ataku Japończyków. Współpracujący na południu wyspy z Japończykami Ajnowie oceniani byli przez Rosjan jako bardzo niepewni co do tego, po której stronie staną. Równolegle z przygotowaniami do ewakuacji na kontynent Rosjan, Japonia z obawy przed działaniami zbrojnymi przeciwnika, repatriowała swoich obywateli, których było około siedmiuset, na Wyspy Japońskie. Na Sachalinie postępowała drożyzna, ludność zbroiła się, a w mniej strzeżonych okolicach grasowały bandy uciekinierów z kolonii karnej. W tej sytuacji Piłsudskiemu trudno było prowadzić nowe badania, lecz mimo to nie zaprzestał pracy nad zebranymi już materiałami i gromadził, w miarę możności, nowe. W 1904 roku był już na świecie jego synek – Sukezō (tak brzmiało jego japońskie imię, imienia ajnuskiego nie znamy), tym bardziej Piłsudski musiał troskać się o przyszłość założonej rodziny.

Dzieci ajnuskie ze szkoły w Najbuczi zostały już zabrane przez rodziców z internatu. Niemal wszystkie zebrane do kolekcji przedmioty, Piłsudski odesłał już, a z tymi, które jeszcze pozostały przy nim, postanowił ewakuować się osobiście na północ Sachalinu. Poszukiwał odpowiedniej drogi.

W końcu marca 1904 roku, tuż przed zmierzchem, ruszył saniami na północ wzdłuż brzegu morza. Dotarł do małej miejscowości Wari, skąd udało mu się wynająć łódź wraz z wioślarzami i 3 kwietnia Piłsudski wraz z ajnuskiemi towarzyszami ruszyli po lodowatym morzu dalej ku północy. Zziębnięci dotarli do Hunupu, zanocowali w pustym magazynie rybnym, po czym Piłsudski zmienił wioślarzy i płynął dalej; po dwóch dniach dotarł do Najoro, także na brzegu Morza Ochockiego. Stamtąd przesiadł się ponownie na sanie i dotarł do Tichmieniewskiego Posterunku, gdzie spotkał już Rosjan i wielu Ajnów mieszkających w okolicy pobliskiego jeziora Tarajka.

Pobyt w okolicy Tarajki trwał kilka tygodni, do 4 maja i był dla Piłsudskiego bardzo owocny. Piłsudskiemu udało się ponownie przystąpić do pracy etnografa.

Ajnowie i Niwchowie zjechali się właśnie na brzeg Morza Ochockiego, dla sezonowego, wielkiego polowania na foki. Piłsudski pilnie obserwował okrutne polowanie (pałkami, dla ocalenia skóry; opowiadał po wielu latach przyjaciołom w Zakopanem, jak wygląda to polowanie); widział rytualne odsyłanie do Boga Mórz ozdobionych ziołami czaszek zdobytych fok – falom morza. Ponieważ sam miał w swoich zapasach ryż, a Ajnowie go nie mieli, część swego ryżu oddał Ajnom na złożenie dobroczynnej ofiary morzu, w podzięce za bezpieczeństwo i obfity połów. Zapisał z satysfakcją, że nareszcie, że udało mu się osiągnąć najbardziej na północ na Sachalinie wysunięte siedliska Ajnów. Liczył na to, że odnajdzie wioski z ludnością najmniej „skażoną” kontaktami zarówno z Rosjanami jak i Japończykami i nie pomylił się.

Ajnów z okolic Tarajki charakteryzował jako bardzo dzielnych, dumnych, z chęcią opowiadających o dawnych wojnach prowadzonych z Orokami. Zanotował legendy i podania o przeszłych walkach i bohaterach, robił zdjęcia.

Teraz Piłsudski zamierzał się wybrać w kierunku gór, na zachód od Tarajki, gdyż wieść głosiła, że znajdują się tam kości jakiegoś ogromnego, starożytnego zwierzęcia. Nie zdołał się wybrać jednak. Dopytywał też Ajnów, co wiedzą na temat legendarnego, archaicznego i zaginionego ludu Tonczów, po którym pozostały ślady w postaci ruin ziemianek oraz skorupy glinianych naczyń.

Poznał także położone po drugiej stronie jeziora Tarajka osady Oroków.

Zobacz również
Święto Niedźwiedzia IOMANTE

„Odsyłanie ducha” zwierzęcia do Bogów

Zagadki Olczów (Uiltów)

W okresie po powrocie z Japonii Piłsudski zetknął się po ...

Wyprawa Wacława Sieroszewskiego i Bronisława Piłsudskiego na Hokkaido

Sieroszewski tak wspomina spotkanie z wyczekiwanym w Hakodate Piłsudskim: …niespodzianie ...

Ajnowie

Ludem, który wzbudził najżywsze zainteresowanie Piłsudskiego, byli Ajnowie. To właśnie ...